Garry's Mod Ryona / リ ョ ナ Film: rp_Florida - Część 1: „Beach Episode”
Teledyski anime są pokazywane publicznie na kilku konwencjach, zwłaszcza w USA. Jak rozwiązują problem praw autorskich?
Niektóre konkursy zabraniają używania dubbingowanego (zlokalizowanego) anime w konkursach ze względu na prawa autorskie. Czy istnieją inne zasady dotyczące treści w języku japońskim (zwykle zgrywane z emisji)? Czy istnieje wyraźna lub dorozumiana umowa między organizatorami a właścicielami praw autorskich do dzieł japońskich, czy jest to dozwolone przez prawa autorskie?
7- Różni się od konwencji do konwencji. Niektórzy płacą koszty licencji, inni nie, w niektórych krajach jest to dozwolone bez problemów, a inne nie ...
- Dziękuję za komentarz. Aby uniknąć rozszerzania tematu, za dużo i ze względu na znaczenie tego rynku interesują mnie przede wszystkim porozumienia w USA, jeśli takie istnieją.
- To pytanie, na które mogą odpowiedzieć tylko prawnicy.
- Prawnicy, organizatorzy konwentów anime, wolontariusze, każdy twórca AMV, który zarysował powierzchnię konkursu, w którym bierze udział. Ale jeśli uważasz, że pytanie nie pasuje do anime i mangi SE, otwórz pytanie dotyczące meta.
- @chirale Już zrobione. meta.anime.stackexchange.com/questions/239/… Zachęcam również do zgłaszania swoich przemyśleń.
W rzeczywistości jest to legalna szara strefa. Zazwyczaj ponieważ nikt na nich nie zarabia, właściciele praw autorskich zazwyczaj nie dochodzą roszczeń. Ale ostatecznie jest to kaprys właściciela praw autorskich. Konwenty zazwyczaj uzyskują pozwolenie od swoich sponsorów na robienie pokazów AMV, zawartość pokazu jest zwykle własnością co najmniej jednego ze sponsorów. Jak widzą, to dla nich bezpłatna reklama na zjeździe.
Zazwyczaj pojazdy AMV nie kwalifikują się jako dozwolony użytek. Chociaż jest to bardzo dyskutowane, najprawdopodobniej będziesz narażać się na kłopoty prawne z naruszeniem praw autorskich, jeśli spróbujesz użyć obrony dozwolonego użytku.
Dozwolony użytek pozwala komuś na wykorzystanie materiałów chronionych prawem autorskim do określonych celów, w przypadku których praktycznie nie można uniknąć ich wykorzystania. Na przykład, jeśli recenzujesz film, dołączenie kilku bardzo krótkich fragmentów filmu może być generalnie dozwolone, ponieważ trudno jest zrecenzować coś bez podania czytelnikom punktu odniesienia. Tutaj materiał chroniony prawem autorskim służy do zilustrowania koncepcji lub pomysłu. Koncepcję tę można również zastosować do treści używanych do celów edukacyjnych, takich jak uzupełnienie lekcji prowadzonych w klasie. Ponadto chronione formy wolności słowa mogą nieuchronnie wykorzystywać lub odnosić się do materiałów chronionych prawem autorskim, na przykład gdy polityczna grupa akcji chce zwrócić uwagę na niepożądanego kandydata i przygotowuje parodię własnych reklam kampanii. Należy pamiętać, że większość parodii odtwarza materiał i nie kopiuje go hurtowo.
Ostateczna decyzja należy do właścicieli praw autorskich zgodnie z ustawą Digital Millennial Copyright Act.
Oto podejście Funimation od ich specjalisty od praw autorskich, Evana Flournaya:
„W przypadku elementów multimedialnych, które są własnością więcej niż jednej strony, takich jak animacja, na których są one wykorzystywane, egzekwowanie prawa zwykle spoczywa na stronie posiadającej prawa na tym terytorium, na którym takie użycie ma miejsce. Jeśli chodzi o AMV i filmy wideo filmy, w tym AMV. Główną przyczyną jest to, że często mogą służyć celom promocyjnym, a z prawnego punktu widzenia mogą czasami stanowić dozwolony użytek. Podstawowym założeniem przy tworzeniu filmów wideo dla fanów jest: jeśli zaostrzy to apetyt widzów, zostaw to w spokoju. Ale jeśli zaspokaja apetyt publiczności, musi zejść. Czy to ma sens? ”
Evan Flournay uważa, że pojazdy AMV należy uznać za dozwolony użytek, ale taka jest jego opinia prawna; a jeśli uzna, że film, który zawiera jego własność intelektualną, nie jest wart usunięcia, ma do tego prawo jako właściciel treści.
Każdy właściciel praw autorskich może mieć swój własny pogląd na swoje prawo, niektórzy mogą odwrócić się w inną stronę, inni mogą do tego zachęcać (bo tak jest), a niektórym po prostu się to nie podoba.
2- Naprawdę fajny cytat. Dzięki za dołączenie. Chciałbym móc dać +1 po raz drugi tylko za wycenę.
- Jestem pod wrażeniem, wywiad z Evanem Flournayem jest bardzo solidnym i profesjonalnym odniesieniem na ten temat.
Bez względu na status licencyjny dzieła chronionego prawem autorskim, wszelkie naruszenia praw autorskich są prześladowane tylko na żądanie podmiotu, którego dotyczy (lub podmiotu działającego w jego imieniu i na żądanie, np. BSA działającego w imieniu producentów oprogramowania).
To znaczy: brak skargi = brak pozwu. Właściciele praw autorskich mają pełne prawo do pozywania fanów za ustawowe szkody. Jednak (w przeciwieństwie do znaków towarowych) mogą całkowicie zignorować naruszenie, przyznać się do tego, a nawet wyrazić zgodę bez wydawania faktycznej licencji - mogą nie pozywać i zwykle to robią.
Powodów jest wiele, a jednym z nich jest pozywanie własnych fanów, to naprawdę straszny ruch marketingowy.
Poza tym te filmy nie są szkodliwe dla marki (więc nie ma możliwości znalezienia proporcjonalnych szkód, ponieważ nic się nie wydarzyło) i nie są udostępniane dla zysku (więc nie ma tantiem do wniesienia). Można je pozywać tylko za ustawowe szkody, a nawet jeśli zapewnia rzeczywisty zysk przewyższający kłopoty, szkody dla reputacji z powodu alienacji bazy fanów będą znacznie gorsze niż zysk finansowy.
W końcu te filmy są często darmowym marketingiem ich franczyzy. W rzeczywistości przynoszą zysk, przyciągając nowych fanów, nowych klientów. Po co więc walczyć z czymś dochodowym?
W istocie autorzy i studia wybierać aby umożliwić fanom uniknięcie naruszeń praw autorskich.
Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku znaków towarowych. Znak towarowy, który nie jest aktywnie chroniony, może zostać utracony. Studia czasami „z żalem” wysyłają listy Cease & Desist do fanów, którzy, powiedzmy, produkują gry zawierające tytuły opatrzone znakami towarowymi. Studia z bardziej kompetentnymi prawnikami wybierają inną drogę, wydając ograniczoną licencję, umożliwiającą tym fanom kontynuowanie oficjalnego błogosławieństwa. Nie stać ich na to, by sprawa „przeszła pod radar”, jak to jest standardem w przypadku praw autorskich. Muszą działać w ten czy inny sposób, zezwolić lub odmówić, nie mogą tego zignorować.
Choć może to być niepopularne… AMV na konwentów anime w USA są rażącymi naruszeniami praw autorskich. Są to wyraźnie prace pochodne, wykorzystujące grafikę anime do podsumowania historii lub stworzenia innej historii niż oryginalna praca.
Amerykańskie prawo autorskie podsumowuje to dość jasno:
„Dzieło pochodne” to dzieło oparte na jednym lub kilku wcześniej istniejących utworach, takie jak tłumaczenie, aranżacja muzyczna, dramatyzacja, fabularyzacja, wersja filmowa, nagranie dźwiękowe, reprodukcja dzieł sztuki, skrócenie, kondensacja lub dowolna inna forma, w której dzieło mogą zostać przekształcone, przekształcone lub zaadaptowane. Utwór składający się z poprawek redakcyjnych, adnotacji, opracowań lub innych modyfikacji, które jako całość stanowią oryginalne dzieło autorskie, jest „dziełem pochodnym”.
(Na marginesie ... tak ... to jest powód, dla którego kanały fanowskie również stanowią naruszenie)
W przeciwieństwie do tego, co powiedziało kilka osób, prawa autorskie są NIE ograniczone do prawa cywilnego (rodzaj prawa, w którym właścicielem praw autorskich jest ten, kto musi wytoczyć sprawę przeciwko sprawcy). Zarówno ustawa o prawach autorskich, jak i DMCA ustanowiły sankcje karne w przypadku „umyślnego naruszenia praw autorskich”. Oznacza to, że organy ścigania mogą prowadzić dochodzenia, aresztować i ścigać osoby naruszające prawa autorskie bez udziału właścicieli praw autorskich. Z praktycznego punktu widzenia byłoby to bardzo trudne, ponieważ organy ścigania muszą wiedzieć, czy wydano jakieś pozwolenie. (a ten rodzaj dochodzenia jest zwykle ograniczony do masowych importerów bootlegowych płyt DVD / CD)
Jednak realistycznie rzecz biorąc, teledyski do anime są fantastyczną reklamą dla właścicieli praw autorskich. Jest mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek zobaczyliśmy jakiekolwiek wrogie działania przeciwko nim.
Bardziej realistycznym problemem jest to, że inne media są rażąco naruszane w AMV. W przeciwieństwie do anime, które jest zazwyczaj dzielone na małe fragmenty „wielkości bitu” i przestawiane na życzenie twórcy, część MUZYCZNA AMV jest zazwyczaj prostą kopią nagrania. To narusza prawa autorskie do utworów muzyków, prawa autorskie do mediów firmy nagraniowej ORAZ prawa autorskie do produkcji publicznej (należące do tego, kto wie).
Po raz kolejny, jeśli piosenka pochodzi z anime, jakiekolwiek oskarżenie jest mało prawdopodobne. Jednak w przypadku popularnych amerykańskich piosenek popowych na konwencjach anime zaleca się uzyskanie ogólnych licencji od głównych izb rozliczeniowych. (te same operacje, które sprzedają pozwolenia barom / klubom nocnym na „publiczne występy”)
Uważam, że zależy to od kraju, konwencji i konkretnych właścicieli praw autorskich. Na przykład w USA (i kilku innych krajach) obowiązuje tak zwany „dozwolony użytek”. Przybiera różną formę w zależności od kraju, ale w USA, na przykład, działa tak (z tego artykułu w Wikipedii):
Niezależnie od postanowień sekcji 17 U.S.C. § 106 i 17 U.S.C. § 106A, dozwolony użytek z dzieła chronionego prawem autorskim, w tym takie wykorzystanie przez zwielokrotnienie w postaci kopii lub nagrań dźwiękowych lub w jakikolwiek inny sposób określony w tej sekcji, do celów takich jak krytyka, komentowanie, reportaże, nauczanie (w tym wiele kopii do użytku w klasie) , stypendium lub badania nie stanowią naruszenia praw autorskich.
Tak więc w niektórych przypadkach można faktycznie korzystać z dzieł chronionych prawem autorskim bez powodowania naruszenia (myślę, że w niektórych przypadkach AMV może podlegać „zniesławieniu lub badaniu”, chociaż nie jestem prawnikiem). Chciałbym jeszcze raz zauważyć, że w różnych krajach działa to na różne sposoby. Na przykład w Rosji, gdzie mieszkam, takie wykorzystanie materiałów chronionych prawem autorskim byłoby najprawdopodobniej zabronione. Czasami również organizatorzy konwencji (lub konkursu) mogą zająć się kwestiami praw autorskich swoich uczestników.
Inną ważną rzeczą jest reakcja tych, którzy mają prawa. Niektórzy wydawcy mogą rygorystycznie przestrzegać praw autorskich i podejmować pewne działania, aby zabronić korzystania z materiałów chronionych prawem autorskim. Inni są bardziej lojalni i pozwolą ci korzystać z materiału, o ile nie będziesz próbował czerpać z niego korzyści.
Dobrym przykładem są filmy z YouTube. Niektóre z nich są usuwane, niektóre są blokowane w poszczególnych krajach, a niektóre pozostają tam, ale mają na sobie reklamy. Myślę, że jest to dobry przykład tego, jak różne firmy podejmują różne działania, gdy wykorzystywane są materiały, do których posiadają prawa.